Co ma wpływ na samoocenę dziecka?
Kiedy rodzi się dziecko świat rodzica staje się piękniejszy. Wszystko jest, nowe nieznane, przynosi wiele trudu dnia codziennego wynagradzanego pierwszym uśmiechem dziecka, spokojnym snem maleństwa czy kolejnymi zdobytymi przez nie zdolnościami. Brzmi to wszystko tak spokojnie i łagodnie, natomiast okraszone jest zwłaszcza w pierwszych miesiącach życia dziecka nieprzespanymi nocami, wiecznymi zmartwieniami, milionem pytań bez odpowiedzi i nałożeniem na początkującego rodzica ogromnej odpowiedzialności, odpowiedzialności, do której nikt nigdy nie uczył, nie przygotowywał w szkole – wychowanie dziecka.
Pewnie każdy czytający to rodzic doda: „wychowanie to już level wyżej, na początku chodzi o to by przeżyło jadło, spało i nie spadało na wadze!”. W takiej sytuacji to tym bardziej normalne, że rodzic wkładając tyle wysiłku w opiekę nad dzieckiem chce by było szczęśliwe…Problem rodzi się kiedy wraz z wiekiem dziecka rodzic nie dojrzewa wraz z nim starając się ciągle otaczać je nadmierną troską, opieką, wręcz byciem i życiem za nie. Mam tu na myśli dzieci już w wieku szkolnym (10 lat i więcej) kiedy potrzebują one dostać komunikat od rodziców „świat jest dobrym miejscem, dasz sobie radę” a zamiast tego nadopiekuńczy rodzic sprawia, że dziecko obawia się zdobywać, stawiać własne kroki w nieznane, odkrywać nowe. Dlaczego jest tak ważnym aby dać dziecku przestrzeń?
Przestrzeń do błędów, do upadków, potyczek z rówieśnikami? Bo tylko tak dziecko może zbudować własną, silną samoocenę. Jeśli odkryje, że nawet jeśli upadnie to samo się podniesie (a nie rodzic pomoże wstać) to dowie się, że jest w stanie zrobić to samodzielnie. Jeśli odkryje, że ma siłę by radzić sobie samo z rówieśnikami (a nie rodzic za niego rozmawia z nimi „jak mogłeś tak brzydko powiedzieć do mojego synka…”) to uwierzy, że potrafi sam mierzyć się z innymi jak i ponosić konsekwencję swoich czynów.
Dlaczego to takie ważne? Oczywiście przytoczone przykłady jak i ich omówienie to tylko kropla w morzu tego tematu, ale najważniejsze co chcę przekazać to to, że dobra somoocena, pewność siebie dziecka wynika z tego w jaki sposób „są” przy nim jego rodzice.
Temat trudny, dla wielu kontrowersyjny a tak często jego efekty w późniejszym dorosłym życiu są tematem psychoterapii osób dorosłych…Konsekwencje dla nastolatków a później osób dorosłych nadopiekuńczej postawy rodzica są bardzo dotkliwe. Pojawić się mogę: problemy z podejmowaniem decyzji, brak umiejętności radzenia sobie z problemami, niska samoocena, brak pewności siebie…
Co mogę jako rodzic zrobić dla mojego dziecka aby budować w nim silną samoocenę?
- Dać przestrzeń bez kontroli (tak, aby dziecko miało poczucie, że może decydować samodzielnie, że rodzic mu ufa i nie ma potrzeby go cały czas mieć na oku).
- Pozwolić na popełnianie błędów (oczywiście wspierać, być w razie potrzeby, ale nie narzucać swojej obecności przez cały czas na przykład zabawy dziecka z rówieśnikami przed domem).
- Komunikować, że da sobie radę, że jest dzielne i że rodzic mu ufa.
- Stawiać wyzwania adekwatne do wieku i doceniać starania. Mam tu na myśli powroty samodzielne do domu ze szkoły, pójście do sklepu osiedlowego po zakupy, opieka nad zwierzątkiem, własne obowiązki domowe itp.